czwartek, 14 sierpnia 2014

Odwiedź żółwia

W wielu egzotycznych miejscach na świecie jedną z głównych atrakcji zwierzęcych są żółwie. W końcu kto nie chciałby popływać z tym sympatycznym stworzeniem? Co prawda obecnie dosyć ciężko znaleźć je na Kanarach w naturze, ale kiedyś było inaczej. Gatunek 'caretta caretta' żył głównie na Fuerteventurze, teraz można spotkać go na Capo Verde (Wyspy Zielonego Przylądka). Żółwi było na Wyspach Kanaryjskich tak dużo, że miejscowi aborygeni zjadali zarówno same zwierzęta, jak i ich jaja.

Dlaczego gatunek wyemigrował na południe? Przed boomem turystycznym ciepłe płytkie wody plaży Sotavento służyły żółwiom jako teren składania jaj. Niestety z roku na rok pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy zakłócali naturalny cykl rozrodczy. Budowa Melii Gorriones w 1978 roku właściwie przypieczętowała ich los.

Na szczęście kilka lat temu ktoś wpadł na pomysł odbudowy tego gatunku w okolicach Fuerteventury. Wprowadzono w życie projekt, zgodnie z którym transportuje się jaja z Capo Verde na Kanary i zostawia w specjalnie przygotowanych gniazdach na plaży Cofete. Dodatkowo w Morro Jable powstało "żółwie przedszkole", w którym odchowuje się żółwie które przypadkowo zawędrowały w okolice Fuerteventury. Przebywają one tam do momentu, w którym będą wystarczająco duże by przeżyć na wolności.
Przedszkole znajduje się w porcie na południu wyspy - łatwo je zauważyć m.in. dzięki dużym plakatom ze zdjęciami żółwi:



Na co dzień można zajrzeć do centrum pomiędzy 10 a 13, podglądając żółwich opiekunów i same zwierzaki. Kilka razy do roku odbywa się też akcja wypuszczenia ich na wolność - najbliższa okazja już wkrótce (22.08 w samo południe w Gran Tarajal). Wypuszczenie takie wygląda mniej więcej tak:

źródło: http://www.canariasconservacion.org/PROYECTO%20TORTUGA.htm

i jest przepięknym, emocjonującym i wyjątkowym doświadczeniem. Biorąc w nim udział można być świadkiem przełomowego momentu w odzyskiwaniu równowagi naturalnej wyspy. Co więcej, w tym roku zdecydowano się wypuścić żółwie w Corralejo i Gran Tarajal, czyli miejscach dostępnych autem osobowym - zwykle odbywa się to na Cofete. Z jednej strony fajnie, bo dużo osób może wziąć udział, a z drugiej niezbyt fajnie, bo te plaże nie sprzyjają rozwojowi gatunku ze względu na tłumy turystów.

tutaj można zobaczyć o jakie maleństwa chodzi

mały żółw w drodze do wody

ślady wędrówki do oceanu

i dorosły żółwior, któremu udało się uciec wszystkim niebezpieczeństwom oceanu i wybrzeża

Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się więcej o projekcie, to warto zajrzeć na oficjalną stronę władz Fuerteventury (po hiszpańsku) albo do krótkiego anglojęzycznego folderu na ten temat.


2 komentarze:

  1. czesc wlasnie odkrylam tego bloga - wybieram sie na Fuerte pod koniec listopada - podrozowalam troche po Kanarach ale nie bylam jeszcze na Fuerteventura. Jestem w trakcie poszukiwania noclegu i jesli mialabys czas i ochote to prosze skontaktuj sie ze mna na asali_pl@yahoo.com to moze wymienimy jakies uwagi i moze udaloby sie nam spotkac na kawe na wyspie (mieszkam w Madrycie)? Juz jakis czas temu znalazlam informacje o tych zolwiach i mam nadzieje, ze uda mi sie to zjawisko zobaczyc na wlasne oczy. Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy już byłaś na Fuerte?

    OdpowiedzUsuń